social social social

Poniedziałek - sobota 9:00 - 18:00

Niedziela handlowa 9:00 - 15:00

Brzydkie rośliny

03.08.2021 | Bez kategorii

 

 

Ogrodnik w stosunku do brzydkich roślin nie jest miłosiernym turpistą. Niektórzy, co litościwsi, dają takiej szansę – ostatni sezon, żeby się ogarnęła. Pewne szkarady można bowiem przesadzić, przyciąć, podsypać kompostem i następuje niemal bajkowa metamorfoza. Lecz niektóre to sprawa beznadziejna. Wtedy nie pozostaje nic innego jak złapać za łopatę i na kompost z brzydulą.

 

BRZYDKIE ROŚLINY


Zaczniemy od frazesów w stylu: „O gustach się nie dyskutuje” i „To, co podoba się jednym, nie musi podobać się drugim”. Są jednak pewne aspekty, które nasz umysł pierwotny postrzega z automatu jako – powiedzmy – nie piękne.

 

Aspekty te w przypadku roślin to:

wyraźne objawy chorobowe – porażona patogenem roślina rzadko wygląda korzystnie i z pewnością nie wywołuje reakcji – „Rety, jaki przepiękny okaz fuzariozy! Cudo!”
łysiejące pędy – w jesieni życia łysienie jest jak najbardziej normalne, jednak gdy zdarza się w pełni sezonu, roślina taka z pewnością nie wyląduje na okładce „Vanity Flora”
niewłaściwy pokrój – czy to z powodu kolei losu (burz i wichur) czy z powodu genetyki (i spaczonego umysłu hodowcy) niektóre rośliny wyglądają jak zielony Quasimodo…
Jest jeszcze jeden ciekawy motyw brzydoty. Pomimo, że danej rośliny nie dotyczy żaden z wymienionych powyżej punktów, choćby nie wiem jak się starała, to i tak niektórzy uważają ją za totalnie nieatrakcyjną. Parafrazując Emersona: brzydota nie tyle polega na nieregularności, co na byciu nieinteresującym

5 OGRODOWYCH BRZYDUL

 

1 „iglaki”

Kochamy iglaste lasy. Bujne sosny, świerkowe bory. Tam „iglaki” zachwycają. Niestety, w wersji antropogenicznej sytuacja bywa smutna.

Zerknijmy choćby na:

nieformowane tujowe żywopłoty,
cyprysik nutkajski czy świerk serbski o pokroju płaczącym (który powinien nosić nazwę odmianową w stylu: 'nienawidzę życia, zetnij mnie błagam’)
seledynowe odmiany, które wyglądają jak jeszcze żywy przykład niedoboru azotu w podłożu
potężne świerki sadzone 1m od elewacji, łysiejące z rozpaczy
iglaste spiralki (które uciekły z ogrodów francuskich, bo zamarzyły o prostszym życiu) i tujowe bonsai przed budynkami firm, które nie współpracują z Japonią.

 

2 róże

Jak to róże? Królowe roślin. Najpiękniejsze kwiaty świata. Tak, tak. Bywają i takie. Ale teraz przyjrzyjmy się różom, jakie znamy. Trzy łyse, kolczaste pędy. Dwa zdrewniałe, jeden pęknięty. Liście porażone czarną plamistością. I mszycami. I skoczek różany jeszcze właśnie hopsnął na pąk. Och, tak! Udało się! Po 5 latach od posadzenia – zakwitła. Cud. Tylko „cud” jakoś nie wygląda jak na etykiecie, jakiś mniejszy, bledszy. Ale poczekajmy, niech rozkwitnie w pełni. Lecz po ulewnym tygodniu pąk nawet się nie otworzył, bo choroba grzybowa zamknęła go na zawsze… Ach, róże. I tak je kochamy (Dlatego dodajemy tu krótki poradnik jak dbać o róże).

 

 

3 pelargonie

Debata pelargoniowa trwa. Brzydkie i nudne, czy ponadczasowo urocze? W ich przypadku wiele zależy od aranżacji. Posadzone w kubku po maślance nie będą wyglądały tak, jak te w sielankowej, pastelowej kompozycji ze złocieniami, diaskią i dichondrą.

 

 

4 petunie i surfinie

Tak, kolejne hity sezonu majowego. A jednak tak wiele czynników szybko sprawia, że tracą urok i smutno zwisają z balustrad. Chowajmy je przed deszczem, usuwajmy przekwitające kwiaty, podlewajmy i nawoźmy.

 

 

5 lawenda

Kochamy ją za jej zapach. Za to, że wabi i karmi pszczoły, motylki. Ale kiedy po kwitnieniu zostaje z niej tylko jakiś szary, drewniejący wiecheć, większość wzdycha i wyrzuca paskudę na kompost. A wystarczy tylko stosować się do 5 lawendowych zasad.