social social social

Poniedziałek - sobota 9:00 - 18:00

Niedziela handlowa 9:00 - 15:00

Wakacyjna aromaterapia

15.07.2020 | Balkon

 

 

 

Wakacyjna aromaterapia, o której dziś piszemy to nic innego, jak leżenie w trawie i głębokie oddychanie powietrzem, wysyconym zapachami natury. Czas idealny na wąchanie kwiatów, liści, a także niektórych korzeni czy żywicy drzew. W poszukiwaniu roślin o leczniczych aromatach wybierzemy się najpierw do ogrodu, potem na polanę i do lasu. Co warto powąchać?

 

FRANCUSKIE AROMATY


Najprawdopodobniej renesans aromaterapii (której początki miały miejsce oczywiście już w czasach światłej starożytności) nastąpił za sprawą lawendy. Jak to się stało? Po czasach pogardy i wyparciu przez chemiczną medycynę rośliny wróciły do łask za sprawą pewnego wypadku. W latach dwudziestych XX wieku w rodzinnym laboratorium perfumeryjnym pewien Francuz – René Maurice Gattefossé – wsadził poparzoną w wyniku wybuchu dłoń do pierwszej substancji, jaką miał pod ręką. Ręka zaczęła się goić już po kilku godzinach, w ranę nie wdała się infekcja a po jakimś czasie nie było nawet blizny po całej historii. Jak na Francję przystało owym płynem był oczywiście olejek lawendowy. Wdzięczny Gattefossé jako pierwszy użył terminu „aromaterapia” i rozpoczął szeroko zakrojone badania nad leczniczymi właściwościami roślin. Wkrótce przyłączyli się do niego lekarze i naukowcy, którym zawdzięczamy książki, będące do dziś „biblią” aromaterapii.

Każdy, kto poddał się zabiegowi z użyciem olejków eterycznych (masażom, inhalacjom, saunie ziołowej) przekonał się na własnej skórze, że to działa. Zmysł powonienia to potężny bodziec. Nie trzeba się w zapachu zanurzać. Czasem wystarczy jeden lawendowy haust, by poczuć się spokojniejszym. Lubimy wąchać. Przedmuchajmy nosy, przećwiczmy głębokie wdechy. Czas na spacer w poszukiwaniu aromatów.

 

OGRODOWA AROMATERAPIA

 

Zacznijmy od ogrodu. Które oswojone, uprawne gatunki mają aromat zdolny przegonić migrenę lub chandrę?

 

8 roślin ogrodowych o leczniczych aromatach:

 

bazylia – doskonały cefalik: „oczyszcza głowę” po długiej pracy umysłowej. Pomaga w leczeniu migren i przy uczuciu zatkanych zatok

jaśminowiec – wąchanie jego kwiatów przegania smutne myśli i nastraja romantycznie

geranium – warto mieć je pod ręką przez cały rok (latem koniecznie wystawiać na pełne działanie słońca, by nagromadziło siły). Zapach olejku pomaga szczególnie kobietom w odzyskaniu wewnętrznej równowagi. Rozwiewa chmury przygnębienia. Dodaje wigoru, dlatego nie wąchajmy geranium przed snem, chyba, że mamy w planach letnie, całonocne harce.

hyzop – rozłożenie kilku świeżych pędów na parapecie sprawia, że w takim pomieszczeniu łatwiej się oddycha

lawenda – pomoże na ból głowy, gonitwę myśli, nerwowość i lekki katar. Przy łóżku miejmy zawsze poduszeczkę z suszoną lawendą – zgniećmy, powąchajmy i śpijmy spokojnie

melisa – remedium ratunkowe w chwilach szoku, wstrząsu, zbyt silnych przeżyć

róża – w aromaterapii cenną różą jest: damasceńska, stulistna i francuska. Ale do zwyczajnego wąchania przyda się także róża pomarszczona. Różany zapach pomaga wyleczyć złość, gniew i zasępienie. Pachnące w ogrodzie róże ponoć łagodzą kobiecy, trudny i zbyt emocjonalny charakter…

szałwia – jej zapach wzmacnia zmysły i zapamiętywanie.

 

A na koniec jeszcze wąchanie… ogrodowego „chwastu”. Plewiąc półcienisty zakątek ogrodu trafimy czasem na kuklik zwyczajny. Nie wyrzucajmy jego korzeni, lecz oczyśćmy je z ziemi i wysuszmy w ogrodowej szopie. Ich aromat ujawni się z czasem a przyjemny, goździkowy zapach wprawi nas w naprawdę dobry nastrój.

 

 

 

DZIKA AROMATERAPIA

 

Korzystając z aromatów roślin dzikich pamiętajmy, by:

 

nie niszczyć stanowisk ich naturalnego występowania. Cieszmy się ich bogactwem bez dewastacji.
Nie haratajmy całych gałęzi i pędów. Wystarczy lekko zgnieść pęd w dłoni, by poczuć ich aromat.
Niektóre wystarczy minąć w upalny dzień, kiedy to olejki eteryczne aż wirują wokół nich.

 

5 dzikich aromatów:

 

jałowiec – jego zapach znosi wyczerpanie i oszołomienie, wywołane przebywaniem w męczącym, głośnym i nerwowym towarzystwie. Pomaga odzyskać cierpliwość do ludzi…

sosna – spacer po sosnowym lesie, gdy zapach żywicy sprawia, że powietrze jest niemal gęste to najlepsza inhalacja dróg oddechowych. Aromat ma działanie antyseptyczne, odświeżające, regulujące krążenie

rumianek – uspokaja, relaksuje, wprawia w sielski nastrój

mięta – odświeża, lekko pobudza i co ciekawe: zapach ten tłumi odczuwanie bólu; kąpiel z pędami mięty pomaga na zmęczone stopy; nie stosujmy mięty przed snem, ponieważ powoduje bezsenność.

tymianek (macierzanka również) – gdy ukąsi nas na łące jakiś owad natrzyjmy to miejsce tymiankiem, by poczuć ulgę i zmniejszyć opuchliznę. Zapach poprawi nam nastrój i szybko przestaniemy się gniewać na naturę, że nas ugryzła.

 

 

WAŻNE: Aromaterapia to oczywiście nie tylko beztroskie wąchanie, ale także kąpiele, masaże i kuracje wewnętrzne. W tych przypadkach jednak zawsze należy dokładnie sprawdzić, czy aby 3 krople olejku to już nie za wiele.